...czyli Hrabina vel Lady Catnip
Hrabina przechadza się po domu smętnie popijając bezalkoholowe wino i
zastanawiając się nad sensem życia. Od czasu do czasu zadaje mi owo pytanie.
Wino jest bez procentów, gdyż dwa tygodnie temu, będą totalnie narąbana,
grzmotnęła w pokoju jak długa, łamiąc sobie przy tej okazji nadgarstek i powodując
gniew córki, skutkiem czego było zabranie całego alkoholu z domu.
Dla babki to dobrze, gdyż połączenie wódki z demencją potrafi być niesamowitą mieszanką wybuchową. Czasy,
kiedy babka, totalnie wypita, biegała po domu przetrząsając szuflady w
poszukiwaniu dawno wyrzuconych śmieci i zadając milion durnowatych pytań,
odeszły na szczęście w niebyt. Za to ponura rzeczywistość w całej swej krasie
objawia się brutalnie, trzeźwej jak świnia babce. Dnie bardzo się dłużą, kiedy nie
można zabijać już czasu alkoholem. Trzeba wtedy zająć się czymś innym, tylko
czym?
Co
odpowiedzieć kobiecie, która przez całe niemal życie pozbawiona była większości
trosk, znanych normalnych, pracującym istotom? Kobiecie, która nie musiała nigdy
przepracować ani jednego dnia? Czas
spędzała wesoło z fajką w zębach i kieliszkiem w dłoni, a od codziennych
obowiązków uwalniały ją liczne służace i nianie.
Urodzona w
Indiach hrabina, wychowana w domu z widokiem na góry Kaszmiru, otoczona służbą,
dnie spędzała na wesołej zabawie, a jej edukacja polegała, poza podstawami
czytania i pisania, na nauce gotowania, szycia i prac domowych – jak to było w ówczesnym, angielskim
zwyczaju. Miała do tego specjalną guwernantkę, nianię oraz osobistą pokojową. Jej
historia jest podobna do historii większości angielskich seniorów, którzy po
dziś dzień czerpią z obfiych kont bankowych wspominając czasy swego panowania w
tamtym regionie. Wychowała się więc dziewuszka w przekonaniu o swej
wyjątkowości i pozycji wyższości do innych śmiertelników.
Nie
przejmowano się wtedy specjalnie kształceniem dziewcząt, przeznaczając
je przede wszystkim na żony i matki. Przynajmniej w Wielkiej Brytanii. Uczone głównie podstaw czytania i pisania i odrobiny arytmetyki, szybko przeskakiwały w stan małżeński.
Hrabina po dziś dzień nie lubi książek, długie czytanie ją męczy, ma też
problemy z literowaniem czy zapisywaniem czegokolwiek. Dziwię się, że całe
późniejsze życie nie próbowała tego zmienić. Ale w sumie po co, skoro opływała
w bogactwa dzięki świetnie zarabiającemu mężowi. Rozwody i niezależność kobiet
nie były w owych czasach popularnie.
Niestety, na stare lata, kiedy lektura może stanowić ogromną przyjemność,
bo wreszcie jest czas na delektowanie się tekstami, babka czyta jedynie gazety,
a to i też nie za wiele. Niewielką pociechę stanowi telewizor, który ryczy od
rana do nocy. Na szczęście BBC ma wiele fajnych programów, więc babka co chwilę
wgapia się w ekran obserwując proces wytwarzania kiełbasek w przetwórni
mięsnej, albo też słuchając o historii fast-foodów kuchni hinduskiej w UK.
Kiedy opowiada mi o swoim
życiu, brzmi ono jak bajka. Z sypialni, jako mała dziewczynka miała widok na
góry i pola w Indiach. W domu uwijały się roje służących, gotowych na każde jej
skinienie. Biegała w białych, muślinowych sukieneczkach po olbrzymiej
posiadłości łapiąc kolorowe motyle.
Cały ten raj zapewne miał
dramatyczny koniec kiedy Indie uzyskały niepodległość i czas było wracać do
zimnej i deszczowej Anglii.
Babka poślubiła
wojskowego, wychowali razem dwoje dzieci. Zarobki męża były wysokie, obowiązki
wymagały podróżowania po świecie. Mieszkała zatem w różnych bazach wojskowych w
kilku krajach, zwiedzając sobie okolicę. Mąż zarabiał dobrze, wojny ich
ominęły, choroby też, babka więc szczęśliwie, wesoło i w dobrym zdrowiu dotrwała do emerytury.
Lecz emerytura to wcale nie był koniec aktywnego w miarę życia, o nie,
wtedy się dopiero zaczęło gdyż u drzwi hrabiny objawił się …hrabia Eustacy. Babka
miała wtedy 70 lat, własny domek niedaleko córki i syna oraz perspektywę długiej
acz dostatniej starości. Hrabia także wychował dzieci, pięcioro, i niestety
niedawno stracił małżonkę, a że znali się z hrabiną z Indii gdzie połączyła ich
młodzieńcza miłość, gruchnął na kolana z bukietem kwiatów i zapytał – Will you marry
me?
Rodzina,
czyli dzieci hrabiego, gwałtownie zaprotestowały przeciwko takiemu mezaliansowi.
Jak to, ojciec chce się żenić w tym wieku? Przecież teraz jego obowiązkiem jest
siedzenie pod piecem i czekanie na śmierć. Przedtem jednak ma spisać testament
i obdzielić pociechy swoim majątkiem, a nie wprowadzać do rodziny jakąś babę,
która może jeszcze długo pożyć i uszczknąć co nieco z rodzinnych pieniędzy.
Dzieci babki także miały wiele do powiedzenia, jako że rodziny hrabiego nie
znosiły i spodziewały się jedynie samych problemów.
Hrabina mężnie stawiła czoła przeciwnościom i za hrabiego wyszła. Przeżyli razem
kolejne 15 lat, a kiedy hrabia Eustacy umarł, zostawił hrabinie ogromny dom i
pokaźną sumę wypłacaną co miesiąc na konto. Jakby tego było mało to
odziedziczyła hrabina po nim tytuł hrabiowski i trzeba się do niej zwracać „your
Ladyship”, zupełnie jak w Downtown Abbey. Nawet na karcie kredytowej ma napisane
Lady Catnip, zamiast normalnego imienia i nazwiska. No i jak tu nie wierzyć w
powiedzenie, że pieniądz robi pieniądz?
Suma sumarum, hrabina wymagająca nie jest, ma swoje życie polegające na
siedzeniu, a ode mnie chce jedynie posiłku podanego o określonej porze. Widujemy się więc dość rzadko, każda z nas ma swoje życie i własne pytania
do losu.
Historia hrabiny jest dla mnie dość optymistyczna, bo
wychodzi na to, że mam jeszcze dużo czasu żeby spotkać swojego hrabiego…
nareszcie mogę cię znowu czytać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi :)
OdpowiedzUsuńNo i wspaniale,nie musisz latac w kolo Hrabiny,tez tak chce , :)
OdpowiedzUsuńTo jak igła w stogu siana taka klientka, ale jak wiesz często zmiany następują bardzo szybko. Dziś spokojna i cudowna klientak może z dnia na dzień zmienić się w szalejącą, cuchnącą babę, rzucającą w Ciebie odpadami kuchennymi... :)
Usuńbardzo dobre przemyslenia,swietne pioro.
OdpowiedzUsuń